czwartek, 27 września 2012

Maluka...

Na Malukę natknęłam się ostatnio na kilku blogach. Spodobała mi się. Chust nigdy nie robiłam a ta wyglądała na prostą, więc podjęłam próbę...

... no i... no i tak... sam wzór łatwy i przyjemny. Dzierga się szybko... tylko... no tylko, że planowałam chustę dla siebie a rozmiarowo wyszła dla Małej. Przypuszczam, że blokowanie nie powiększy jej do rozmiarów jakie by mi odpowiadały.

Teraz siedzę i myślę - pruć czy nie pruć? Skończyć i mieć chustę dla Małej, czy spruć i zacząć coś nowego. Nowego, bo ja nie lubię za bardzo tych samych wzorów od początku zaczynać ;)









5 komentarzy:

  1. W czasie dziergania chusta to jest taka kupka czegoś, dopiero po blokowaniu pojawia się nam w pełnej krasie. Może obejdzie się bez prucia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i racja. Problemy są dwa - w tej się najpierw dzierga dolny border, więc pod koniec nie dorobię kilku dodatkowych rzędów jak mi jednak mało będzie... no i chciałam uniknąć ogromnych dziur, bo to taka chusta całoroczna miała być. Nadal myślę.

      Usuń
  2. Nie potrafię Ci doradzić niestety. Ale napiszę Ci o czymś innym. Podziwiam Cię szczerze. Dla mnie wzory w języku angielskim to horror. Nic nie rozumiem. Tragedia po prostu. Czarna masa jestem :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. A może by tak dorobić border i z jednej i z drugie strony? Po prostu nabrać oczka przy jego zakończeniach i wtedy dodać rzędy gładkie? Bo rozumiem, że najpierw oczka nabiera się z borderu właśnie? Nie pruj, szkoda wielka tyle pracy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że tyle pracy to jedno, ale pięknie wychodzi, tego szkoda!

      Usuń