niedziela, 30 grudnia 2012

Biżuteryjki dla WOŚP

Nie wiem czy już natknęłyście się w necie na bloga Biżuteryjki dla WOŚP. Jeśli nie to gorąco polecam!

Piękne rzeczy dla słusznej sprawy robione.



czwartek, 20 grudnia 2012

Sówki

Święta zbliżają się wielkimi krokami. Z ambitnych planów niewiele wyszło. Wracam na tarczy ;) Udało mi się skończyć jedynie czapkę dla Małej.

Czapka miała być pierwotnie dla mnie. Robiłam według tego wzoru. Ale albo moja wełna była cieńsza, albo ja mam wyjątkowo dużą głowę, bo wyszła czapa dla dwulatka ;) Nie jest źle, z efektu finalnego zadowolona jestem :)



Nawet się troszkę błyszczy cekinami odprutymi z mojej bluzki ;)

Tak nawiasem to napatrzyłam się ostatnio na Wasze robótki z włóczek z cekinami i... Mikołaju, jeżeli mnie czytasz to już wiesz, co mi przynieść pod choinkę ;)

A teraz pora schować druty i skupić się na przedświątecznej krzątaninie ;) W związku z tym, już teraz chciałabym Wam życzyć wszystkiego co najlepsze na ten nadchodzący szczególny czas. Życzę Wam, żeby czas przez te kilka dni płynął wolniej i żeby udało się nam wszystkim skupić na tym co w życiu najważniejsze. Prawdziwie rodzinnych, ciepłych i pełnych miłości świąt Wam życzę :)


I jeszcze jeden miły przedświąteczny aspekt. Otrzymałam wyróżnienie od Kokotka. Bardzo dziękuję, jest mi niezwykle miło :)

Wybaczcie mi jednak, ale ograniczę się do odpowiedzi na pytania i nie będę typować dalej. Po pierwsze dlatego, że trudno zdecydować się na szczęśliwą jedenastkę, po drugie dlatego, że wiele z Was z wyróżnień nie lubi korzystać i szanuję ten wybór.

1. Jakie masz największe marzenie związane ze swoją pasją?
No tak... Moją największą pasją są nie druty lecz moje dziecko. Marzę, by wyrosło na szczęśliwego człowieka.

2. Gdybyś mogła wybrać swoją ulubiona książkę to byłaby to...?
Niezmiennie "Mistrz i Małgorzata". Nie pytajcie dlaczego, nie wiem, ale to jedyna książka którą przeczytałam kilka razy.

3. Na koncert której istniejącej lub nieistniejącej grupy z chęcią byś się wybrała?
Oj... trudne pytanie... Podśpiewuję pod nosem dużo ale ulubionej grupy nie mam. No i ja nie przepadam za tłumami, a na koncertach zazwyczaj dużo ludzi jest ;)

4. Gdzie spędziłaś swoje najpiękniejsze wakacje?
W Kudowie i Teplicach nad Metuji - kto w Teplicach nie był, temu serdecznie to miejsce polecam :) 

5. Które z dzieł wykonanych przez Ciebie jest Twoim ulubionym.
Sweterek w wiewióry. Nie jest to dzieło sztuki, ale to moja pierwsza robótka dla mojej córci i mam do niej sentyment.

6. Które z Twoich prac pochłonęły najwięcej czasu?
Pewnie na to nie wyglądają, ale najwięcej czasu spędziłam nad miśkami na choinkę. Mozolna to praca była, ale z efektu jestem zadowolona.

7. Z której ze swoich prac nie byłaś zadowolona.
Z miętowej bluzki. No nie mogę się do niej przekonać, chociaż jeszcze nie sprułam.

8. Jak powstała nazwa Twojego bloga?
Mąż narzekał, że wszędzie się moje nitki poniewierają no i nie mogło być inaczej.

9. Jak długo prowadzisz bloga?
Od marca.

10.Który z blogów czytanych przez Ciebie z chęcią polecisz?
Tinkusiowe dzierganie. Piękne prace Tinki robi. Kiedyś się też tak nauczę ;)

11. Jakie zalety dostrzegasz w związku z prowadzeniem bloga?
Pamiętam co już zrobiłam :) I pamiętam gdzie mam do tego wzór ;) No i dzięki blogowaniu przełamałam się i zaczęłam czytać wzory po angielsku.


czwartek, 13 grudnia 2012

Pierniczkowo

Barszcz się kisi, w domu pachnie pierniczkami, choinka ubrana... tak mi świątecznie już :) Szczególnie przez te pierniczki ;) Wam też święta pachną piernikiem i pomarańczami? Mój 12-letni chrześniak już świąt z cytrusami nie kojarzy, to chyba jednak zapach dzieci stanu wojennego (a'propos dzisiejszej rocznicy).

Za pierniczki zabrałyśmy się z Małą późno. Dziś są pyszne, ale stwardnieją i mam nadzieję, że starczy im czasu do świąt na powtórne zmięknięcie. Przepis z bloga "Moje wypieki". Reklamować chyba nie trzeba, bo już dawno nie spotkałam nikogo kto by go nie znał. Pyszne są. Wychodzi ich cała góra, jeśli jeszcze nie próbowałyście to polecam. Zrobiłyśmy jeszcze czekoladowe pierniczki, ale te pierwsze są jednak moim faworytem ;) Mąż się śmieje, że sklep powinnam otworzyć, a ja się boję, że jak dalej nam tak pójdzie jak dziś to do świąt nam ich nie starczy ;)




I jeszcze choinka za dnia :)






poniedziałek, 10 grudnia 2012

Świątecznie ;)

Wieczornie, bez lampy, trochę nastrojowo... jednym słowem cieszymy się światełkami ;)







Ozdoby w zdecydowanej większości wyprodukowane przeze mnie i Małą. Papierowe łańcuchy, ciasteczka z masy solnej, ozdóbki które już wcześniej tu pokazywałam... Dodatkowo kilka sklepowych bombek-maskotek, na których nie warto się dłużej skupiać i Mikołaj, którego w zeszłym roku zrobiła dla nas ciocia Asia :) Prawda, że fantastyczny? :)

środa, 5 grudnia 2012

Zeszłorocznych zapasów ciąg dalszy :)

Odgrzebywania zeszłorocznych ozdób ciąg dalszy.

Szydełkiem zbyt często się nie bawię, więc trochę krzywulce te moje śnieżynki i aniołki. Wzory z sieci, niestety nie zapisałam skąd dokładnie.

Jeśli mnie pamięć nie myli to aniołek był TEN.




Grzecznym dzieciom i dorosłym życzę by Mikołaj coś dzisiejszej nocy pod poduszką im zostawił  i żeby jutrzejszy poranek był bardzo przyjemny ;)

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Aniołek

Odkąd mamy dziecko choinkę ubieramy 6 grudnia ;) I my lubimy lampki i Mała. Mikołajki już niedługo, więc pora zabrać się za odkurzanie ozdóbek.

Na pierwszy ogień poszedł wykonany w zeszłym roku aniołek, czyli nasz czubek. Aniołek to improwizacja własna, krochmalony na misternej konstrukcji z piłeczki i patyczków do szaszłyków ;) O dziwo przetrwał w niemalże niezmienionej formie. Widocznie to dobry krochmal był ;)


niedziela, 2 grudnia 2012

Adwentowe skarpetki św. Mikołaja

Coś mi ostatnio robótki nie idą... A szkoda bo rozgrzebanych projektów masa, wizje kolejnych w głowie, a druty pozajmowane.

W ramach rozruszania się miał powstać kalendarz adwentowy dla mojej Córci, ale mama wymiękła po ośmiu skarpetkach i mamy ozdoby choinkowe ;) No cóż, może za rok dam radę się wyrobić na czas. Trzymajcie za mnie kciuki.

Wzór skarpetek bardzo wdzięczny, choć robótka sama w sobie (jak wszystkie maleństwa) mimo wszystko dość mozolna.





Pozostaje dorobić jakieś zawieszki... i przejrzeć zbiory ozdób świątecznych. W tym roku na drzewku wyłącznie to co się nie tłucze ;)

niedziela, 11 listopada 2012

Robótka 2012!

Znalezione w sieci...



Szczegóły TU i TU.

Zachęcam do wzięcia udziału. Ja z Małą już się biorę za przygotowywanie kartek - jeszcze się nie zdecydowałyśmy komu, ale z pewnością wyślemy.

Niewielkie, proste gesty niosą w sobie czasem najwięcej radości.

poniedziałek, 5 listopada 2012

Prawie jak sowa...

Siedzę z Małą w domu. Trochę ograniczona jestem ruchowo, wiec wymyślamy sobie różne ciekawe zajęcia, które można wykonywać w miarę statycznej pozycji ;) Ja coś tam dłubię, Mała plącze włóczkę i wszyscy są szczęśliwi ;) W ramach odpoczynku od miśków powstała mała torebka-sówka. No właśnie... w pierwotnym założeniu to miała być sówka, wyszedł taki trochę kurczak, ale i tak nam się podoba ;)



Korzystałam z TEGO OPISU. Pozmieniałam co nieco i wyszło co wyszło ;)


Tak sobie myślę, że z cieńszej włóczki, sówka taka jak w oryginalnym opisie, może być ciekawą aplikacją na dziecięcą odzież.

sobota, 3 listopada 2012

Niedźwiedzie...

Miśków przybywa. Aktualnie jest ich sześć, docelowo planuję dwanaście... Mozolnie mi idzie przyszywanie tych wszystkich małych łapek i uszek, ale wzór podoba mi się bardzo i się nie poddaję ;)


Zrobienie miśkom sensownego zdjęcia również stanowi nie lada wyzwanie, bo Mała jak je tylko ujrzy w zasięgu swoich łapek, to je zagarnia i oddać nie chce. Powyższe zdjęcie jest jedynym jakie udało mi się zrobić niedźwiedziom w komplecie.


Misie z darmowego wzoru z ravelry - > do znalezienia TU

niedziela, 28 października 2012

Ach ten październik...

... jakiś trudny ten miesiąc dla mnie. Niby czasu sporo ale chęci do robótek zerowe... Przesilenie jesienne czy co mnie dopadło?...

Tak czy siak z wczorajszym śniegiem moje myśli w kierunku świąt powędrowały. I to nie tych co nas w przyszłym tygodniu czekają... Ja myślami już w grudniu jestem ;) No a jak grudniowe święta to i ozdoby choinkowe. Zaczęłam szperać i wiem co chcę zrobić i mam nadzieję, że mi się uda.

Na pierwszy ogień idą misie. Jeden testowy już powstał. Wiem co chcę zmienić, co dokupić muszę... Nie przedłużając, prototyp prezentuje się tak:


Wzór darmowy z ravelry  . Bardzo wdzięczny moim skromnym zdaniem.

Na swoją kolej czekają jeszcze myszki 

i skarpetki 

Trzymajcie za mnie kciuki, żeby mi w listopadzie zapał do robótek wrócił i żeby na planach się nie skończyło :)

poniedziałek, 15 października 2012

Jak to jest z tymi szydełkami?

Październik mija mi leniwie. Mała zasypia o dziwnych porach, ja zazwyczaj z nią. Chyba mnie przesilenie jesienne dopadło ;)

Rozgrzebanych projektów mam kilka, ale jakoś niczego nie potrafię teraz skończyć. Wszędzie poszło coś nie do końca tak jak chciałam i należałoby to poprawić, a mnie się trudno do tych poprawek zmobilizować. Za to udało mi się pojechać do rodziców i przytaszczyć do domu mamine zapasy włóczek i szydełek. Nitki wszelkiej maści mają średnio lat dwadzieścia i do tej pory czekały na jakieś przeznaczenie, kto wie... może się właśnie doczekały.

Na pierwszy ogień poszło coś co trochę przypomina sznurek i nie ma etykiety. Nie wiem co to i pewnie się już nie dowiem. W planach ma to być poduszka-wałek. Sznurka okazało się jednak być nieco mniej niż przypuszczałam i teraz należy wymyślić z czym to połączyć.






Wałek powstaje na szydełku z maminych zapasów. Szydełko ma nr 10. A właściwie 010. To jakaś różnica? Nie tak dawno temu kupiłam w pasmanterii szydełko nr 10, na tym szydełku powstał koszyk ze starych koszulek... i tu się rodzi moje pytanie, które pojawiło się już w tytule posta - jak to jest z tą numeracją? Bo na moje oko to one takie same raczej nie są.






A tak poza tematem - rozczuliła mnie cena zestawu z zapasów Mamy :) Już prawie zapomniałam, że kiedyś wszyscy byliśmy milionerami :)

czwartek, 27 września 2012

Maluka...

Na Malukę natknęłam się ostatnio na kilku blogach. Spodobała mi się. Chust nigdy nie robiłam a ta wyglądała na prostą, więc podjęłam próbę...

... no i... no i tak... sam wzór łatwy i przyjemny. Dzierga się szybko... tylko... no tylko, że planowałam chustę dla siebie a rozmiarowo wyszła dla Małej. Przypuszczam, że blokowanie nie powiększy jej do rozmiarów jakie by mi odpowiadały.

Teraz siedzę i myślę - pruć czy nie pruć? Skończyć i mieć chustę dla Małej, czy spruć i zacząć coś nowego. Nowego, bo ja nie lubię za bardzo tych samych wzorów od początku zaczynać ;)









niedziela, 23 września 2012

Elmo

Kiedyś już pisałam o TYM SWETERKU. Dziś zdjęcia na właścicielce.

Czy ja już pisałam, że lubię dziergać dla dzieci? Szybko, przyjemnie i im więcej kolorów, tym lepiej ;)

Sweterek wyszedł "przyszłościowy". Następnym razem ciotka będzie się musiała bardziej przyłożyć do doboru rozmiaru ;)

Mamie małej modelki jeszcze raz dziękuję za zdjęcia.













czwartek, 20 września 2012

Koszyk na zabawki

Skończyłam łatwy, szybki i przyjemny projekt bezkosztowy ;) W szafkach nieco luźniej, a w domu kolejny koszyk (i to taki, który można wrzucić do pralki), a przecież koszyków nigdy za wiele ;)

No cóż... nieskromnie powiem, że zadowolona jestem ;) Trochę krzywy jest, bo te koszulki to nam
się w różne grubości darły, ale co tam - dobry koszyk nie jest zły ;)







Zastanawiam się czy nie zrobić sobie drugiego takiego na robótki w toku. Dla włóczki bezpieczny - nic się nie zaciągnie... No i mi się podoba taka kompozycja jak poniżej ;)



Tak poza tematem, to wełna Read Heart, o której pisałam przy szyjogrzeju i rękawiczkach, jednak nie tylko kłaczy ale i farbuje. Po praniu od razu nie było tego widać, ale podczas suszenia, barwnik z czerwonej części wsiąknął w białe wstawki i są teraz różowe... No i mam zgryz. Czapa dla małej miała mieć białe pompony, w tym układzie raczej mi się to nie uda :/ Niby nie jest źle... no ale robiłam ten komplet pod białą kurtkę z bordo wstawkami i rozczarowana teraz jestem.

Na deser, dla wytrwałych, co do końca moich wypocin dotarli, zdjęcie mojego pomocnika, który uczestniczył jak umiał w procesie tworzenia koszyka ;)
Z włóczką robi mi dokładnie to samo - no korzyść koszulek przemawia to, że zdecydowanie łatwiej je potem rozsupłać ;)