wtorek, 2 lipca 2013

Jeszcze jeden...

... koszyk z ciętych koszulek powstał w czerwcu. Moja córcia trzyma już w nim swoje skarby i bardzo sobie chwali :)


Zdjęcie bardzo takie sobie, ale ostatnio mam serce wyłącznie do fotografowania małych stóp ;) No cóż... chyba pieluszkowe zapalenie mózgu mnie dopadło... ponoć kiedyś mija ;)


Na drutach obecnie tylko spódniczka z moheru. Spódniczka robiona w ramach KALu na Ravelry. Szczegóły po kliknięciu na linka. Skoro już mowa o moherku... to ja jeszcze nie podziękowałam tutaj Tinki za ogromniastą torbę włóczek wszelakich. Dziękuję zatem teraz serdecznie i przepraszam, że tak późno. 

Spódniczka w chwili obecnej wygląda tak:


Wolno, oj wolno mi ta robota idzie. Podoba mi się niezmiernie i projekt -> KLIK i włóczka ale czasu jakoś brak... Mam jeszcze miesiąc i ogromną nadzieję, że jednak skończę.

Na koniec jeszcze pochwalę się, że starsze dziecko zaczęło w sobie artystę odkrywać :)


Przepraszam za chaos w tym poście upchniętym w pośpiechu między obiadem a praniem i życząc wszystkim słonecznych urlopów zmykam do dzieciaków.